Po bardzo długiej nieobecności czas powrócić.
Nie będę kłamać, brak mi było czasu. Choć teraz też go niewiele bo aktualne praca w teatrze przed premierą pochłania mój czas nawet 11 godzin dziennie. A do tego jeszcze 5-cio latka w domu.
Nie mniej myślę ze znajdę czas na dodawanie nowych postów bo zamiłowanie do tworzenia czegoś nowego nie minęło.
Ostatnie moje dzieło to rekonstrukcja małej kukiełki Bazyliszka.
O pomoc poprosiła mnie pani w przedszkolu do którego uczęszcza moja córka. Bazyliszek był w strasznym stanie. A że pracuję w teatrze to prośba skierowana była, by może ktoś by coś z tym zrobił. No tak, ale nikt nie zrobi tego za darmo więc pozostało mi wziąć sprawę w swoje ręce.
To co dostałam wyglądało tak (bez zainstalowanych drutów)
Zabawa małych dzieci w teatrzyk zrobiła swoje
Ułamane rogi, nos, język i pyszczek. Zainstalowane druty to już moja ingerencja. Jest to konstrukcja wzmacniająca. Również to jaki kształt będą miały dolepione elementy. Nie wiem jak wyglądała głowa zanim trafiła w moje ręce.
Ciągle jeszcze nie wiedziałam jak dalej zabrać się za pracę i jakiego materiału użyć by całość była stabilna i sytuacja się nie powtórzyła.
Oglądając buźkę byłam przekonana że wykonana jest z gliny lub podobnej masy.
Wybrałam się na modelatornię w teatrze by skonsultować czym najlepiej odtworzyć brakujące elementy. Okazało się ze głowa wykonana została z tzw. puchatka.
Bardzo fajna masa bo po wyschnięciu można ją przycinać nożykiem. Ktoś popełnił błąd że wcześniej nie zrobił konstrukcji z drutu która by trzymała wszystkie elementy i byłaby bardziej stabilna.
Zabawa małych dzieci w teatrzyk zrobiła swoje
Ułamane rogi, nos, język i pyszczek. Zainstalowane druty to już moja ingerencja. Jest to konstrukcja wzmacniająca. Również to jaki kształt będą miały dolepione elementy. Nie wiem jak wyglądała głowa zanim trafiła w moje ręce.
Ciągle jeszcze nie wiedziałam jak dalej zabrać się za pracę i jakiego materiału użyć by całość była stabilna i sytuacja się nie powtórzyła.
Oglądając buźkę byłam przekonana że wykonana jest z gliny lub podobnej masy.
Wybrałam się na modelatornię w teatrze by skonsultować czym najlepiej odtworzyć brakujące elementy. Okazało się ze głowa wykonana została z tzw. puchatka.
Bardzo fajna masa bo po wyschnięciu można ją przycinać nożykiem. Ktoś popełnił błąd że wcześniej nie zrobił konstrukcji z drutu która by trzymała wszystkie elementy i byłaby bardziej stabilna.
Dziewczyny na modelatorni dały mi kawałek modeliny technicznej. Wykonanie małych otworków nie było trudne. Wkręcenie drutów też. Teraz tylko dolepienie elementów z modeliny przypominające to co chciałam osiągnąć. No i oczywiście utwardzenie modeliny :) Ugotowanie głowy we wrzątku pod różnym kątem by nie gotować całej głowy. Przy okazji odkleiły się inne materiałowe elementy i ujawniły że piuropusz na głowie miał zasłonić ułamane rogi bazyliszka.
Tak wygląda głowa już po odpowiednim nadaniu kształtu wszystkim doklejonym elementom. Jak widać w niektórych miejscach modelina się wykruszyła ale te ubytki uzupełniłam masą ceramiczną samo-wysychającą.
Pozostało malowanie.
Użyłam farbek akrylowych.
Doklejenie i odrestaurowanie szmacianych elementów. Nowy piuropusz na brakujące rogi. I błyszczące oczy z jablonexu
Chyba znamy legendę o Bazyliszku jak swoim wzrokiem wszystko zamieniał w kamień.
Efekt końcowy.
Tak wygląda głowa już po odpowiednim nadaniu kształtu wszystkim doklejonym elementom. Jak widać w niektórych miejscach modelina się wykruszyła ale te ubytki uzupełniłam masą ceramiczną samo-wysychającą.
Pozostało malowanie.
Użyłam farbek akrylowych.
Doklejenie i odrestaurowanie szmacianych elementów. Nowy piuropusz na brakujące rogi. I błyszczące oczy z jablonexu
Chyba znamy legendę o Bazyliszku jak swoim wzrokiem wszystko zamieniał w kamień.
Efekt końcowy.